
Author: Piotr Woronowicz


Dzienniki motocyklowe

Sabaidee!
Od pierwszych chwil w Laosie, w każdej wiosce i miasteczku, mieszkańcy pozdrawiają nas z uśmiechem na ustach tytułowym “Sabaidee!”. Wyrażenie to jest nie tylko powitaniem, pożegnaniem czy pozdrowieniem, Laotańczycy zawierają w nim również swoją filozofię życiową: “bądź spokojny, zdrowy i zrelaksowany”. Ich podejście do życia widać na każdym kroku – nikt się nie spieszy, nie krzyczy, nie trąbi, ani nie próbuje czegoś sprzedać – totalne przeciwieństwo Wietnamu. Ludzie spędzają czas przed swoimi domami rozmawiając, jedząc lub po prostu patrząc w dal. Autobusy odjeżdżają zazwyczaj godzinę po czasie, w restauracji po zamówieniu posiłku czeka się na niego około półtorej godziny, a następnie samemu trzeba upomnieć się o rachunek i wyrecytować za co chce się zapłacić, bo nikt się tym specjalnie nie przejmuje.

Lao Lao

Północny Wietnam

Jesienna depresja
Z pięknego i kolorowego Hoi An przenieśliśmy się do dawnego miasta cesarskiego – Huế. Brzmi dumnie, ale niestety najlepsze lata Huế ma już za sobą.

Miasto lampionów

Good Morning, Vietnam
Pierwszy posiłek w Wietnamie – Bánh Mi – bagietka z szarpanym kurczakiem, pasztetem, wieprzowiną, chili i mieszanką ziół. Po 2 tygodniach smażonych makaronów w Tajlandii, chrupiące pieczywo było jak oaza na pustyni, jak pierwsze promienie słońca po zimie, jak zimne piwo podczas meczu ligi mistrzów.

Lato w mieście

Wczasy nad morzem
Płynąc na półwysep Railay, czyli rajskie plaże, nie nastawialiśmy się na bycie drugim Tonym Halikiem, gdyż od dłuższego czasu nie jest to już niezbadany zakątek Tajlandii. Miał być to dla nas kilkudniowy odpoczynek po intensywnych 2 tygodniach zwiedzania. Region jest bardzo popularny wśród turystów, co ciekawe również Polaków. Jest ich tak wielu, że można go wręcz nazwać nowym Pobierowem, trzeba uważać na to, co się głośno mówi. 😉